Kazar Studio na Copenhagen Fashion Week

Kopenhaga, sierpień. Wracamy na Copenhagen Fashion Week (4–8 sierpnia), otwierając tydzień obecnością na Copenhagen International Fashion Fair (CIFF). Skandynawska scena stawia dziś na inteligentny minimalizm, świetne rzemiosło i formę, która pracuje w ruchu. W tym języku odnajdujemy własną frazę: klasyczne proporcje, wyrazisty detal i dyscyplinę wykonania. Już na starcie tygodnia wybieg CIFF wybrzmiał jednym głosem — podczas oficjalnego pokazu wszystkie buty na wybiegu pochodziły z kolekcji Kazar Studio.

7 sierpnia otworzyliśmy pop‑up w centrum Kopenhagi. Kameralna, precyzyjnie zaprojektowana przestrzeń — blisko ludzi i blisko miasta — podkreśliła użytkowy wymiar naszych projektów. Odwiedziły nas lokalne redakcje, agencje, kluczowe influencerki, właścicielki i właściciele reprezentatywnych marek, przedstawiciele komitetu CPHFW oraz liderzy PR. Rozmowy, przymiarki i natychmiastowy feedback stworzyły naturalny dialog z nową publicznością.

W trakcie tygodnia zaprezentowaliśmy kolekcję Jesień–Zima ’25 — garderobę hybrydową, w której forma ma siłę charakteru, a tempo dnia zyskuje lekkość. Linia już wkrótce trafi do sprzedaży, pozostając wierna naszej zasadzie funkcjonalnej elegancji.

Nasza obecność wykraczała poza oficjalny program. Pomiędzy wybiegami i kawiarniami, na ulicach Kopenhagi, modele Kazar Studio dopełniały starannie skomponowane stylizacje: widoczne w pierwszych rzędach, w street style’u i backstage’u, na gościach pokazów Han Kjøbenhavn oraz OpéraSPORT. To dla nas najważniejsza weryfikacja projektu — w codziennym użyciu, bez emfazy.

Mocny akcent tygodnia stanowił model KS EDITH — peep‑toe boots o rzeźbiarskiej linii, z długą, miękko wywiniętą cholewką i dołem inspirowanym japonkami. Rozpoznawalne w tłumie, wielokrotnie kadrowane; noszone m.in. przez Charlotte Louise (Copenhagen FROW) i Thorę Valdimars (ROTATE), a także inne czołowe postaci skandynawskiej sceny. Interesuje nas garderoba hybrydowa: forma, która ma siłę charakteru i rytm codzienności. Za to pokochała nas Kopenhaga — i za to wracamy tu sezon po sezonie.

Kopenhaga, sierpień. Wracamy na Copenhagen Fashion Week (4–8 sierpnia), otwierając tydzień obecnością na Copenhagen International Fashion Fair (CIFF). Skandynawska scena stawia dziś na inteligentny minimalizm, świetne rzemiosło i formę, która pracuje w ruchu. W tym języku odnajdujemy własną frazę: klasyczne proporcje, wyrazisty detal i dyscyplinę wykonania. Już na starcie tygodnia wybieg CIFF wybrzmiał jednym głosem — podczas oficjalnego pokazu wszystkie buty na wybiegu pochodziły z kolekcji Kazar Studio.

7 sierpnia otworzyliśmy pop‑up w centrum Kopenhagi. Kameralna, precyzyjnie zaprojektowana przestrzeń — blisko ludzi i blisko miasta — podkreśliła użytkowy wymiar naszych projektów. Odwiedziły nas lokalne redakcje, agencje, kluczowe influencerki, właścicielki i właściciele reprezentatywnych marek, przedstawiciele komitetu CPHFW oraz liderzy PR. Rozmowy, przymiarki i natychmiastowy feedback stworzyły naturalny dialog z nową publicznością.

W trakcie tygodnia zaprezentowaliśmy kolekcję Jesień–Zima ’25 — garderobę hybrydową, w której forma ma siłę charakteru, a tempo dnia zyskuje lekkość. Linia już wkrótce trafi do sprzedaży, pozostając wierna naszej zasadzie funkcjonalnej elegancji.

Nasza obecność wykraczała poza oficjalny program. Pomiędzy wybiegami i kawiarniami, na ulicach Kopenhagi, modele Kazar Studio dopełniały starannie skomponowane stylizacje: widoczne w pierwszych rzędach, w street style’u i backstage’u, na gościach pokazów Han Kjøbenhavn oraz OpéraSPORT. To dla nas najważniejsza weryfikacja projektu — w codziennym użyciu, bez emfazy.

Mocny akcent tygodnia stanowił model KS EDITH — peep‑toe boots o rzeźbiarskiej linii, z długą, miękko wywiniętą cholewką i dołem inspirowanym japonkami. Rozpoznawalne w tłumie, wielokrotnie kadrowane; noszone m.in. przez Charlotte Louise (Copenhagen FROW) i Thorę Valdimars (ROTATE), a także inne czołowe postaci skandynawskiej sceny. Interesuje nas garderoba hybrydowa: forma, która ma siłę charakteru i rytm codzienności. Za to pokochała nas Kopenhaga — i za to wracamy tu sezon po sezonie.